46 Rajd Pieczony Ziemniak

Wspomnienia z Rajdu

Z Zamościa wyjeżdżaliśmy w mglisty poranek i do tego zaczął padać jesienny kapuśniaczek. Przed Krynicami chmury nieco się przerzedziły i na starcie tras rajdowych zrobiło się raźniej i kolorowo. Tak rozpoczął się 46 Rajd „Pieczony Ziemniak” w sobotę 17 października 2015 r. Tym razem wędrowaliśmy po Roztoczu Północno-Wschodnim, bardzo ciekawej, jeszcze nie odkrytej ale pięknej krainie położonej w dorzeczu Wieprza. Na Rajdzie wędrowało 268 turystów.

Meta Rajdu była  w Polanach w Gminie Krynice >>>

Na trasie I

Wyruszyliśmy z części Polan zwanej Podgóra. Wraz z przodownikami i przewodnikami było nas 155 osób.

Przodownik TP kol. Edward Słoniewski przywitał uczestników wymieniając drużyny ze szkół: Kol. Tomek Krupa rozdał wszystkim uczestnikom znaczki rajdowe.

Na tej trasie wędrowały drużyny z: SP w Łabuniach, SP w Szczebrzeszynie, SP w Bodaczowie, SP w Żdanowie, Zespół Szkół w Krynicach i SOSW Zamość.

Uczestnicy posłuchali opowieści o jeziorze Krynickim i wiosce Polany. Nasza trasa prowadziła wokół wzgórza o wys. 301 m n.p.m. Kol. Edward zagwizdał i ruszyliśmy w drogę. Po lewej towarzyszyły nam trzciny i wierzby porastające dno dawnego jeziora, które niegdyś miało pow. ponad 600 mórg i obfitowało w ryby.. Płynie tam rzeczka Kryniczanka – dopływ Wieprza. Gdzieś na południu we mgle skrywały się zabudowania wioski Romanówka w gminie Krynice. Kiedy tak wędrowaliśmy po lewej stronie na łące pojawiła się pani na rowerze. Patrzyliśmy jak sprytnie nas wymijała, wydawało się, że unosi się nad wertepami.

Doszliśmy do przysiółka oznaczonego na mapie jako „Pod Górą”. Tutaj był krótki odpoczynek a niektórzy biegali między starymi topolami. Dalej wędrowaliśmy już polną drogą. Po deszczu trawa była mokra więc buciki wielu turystom przemokły. Nikt się tym nie przejmował. Na zachodzie majaczyły pojedyncze drzewa i zabudowania Kol. Suchowola zwanej przez mieszkańców Koziarkami, położonej w pow. zamojskim, w gm. Adamów. Kto miał sokoli wzrok zauważył we mgle maszt stacji nadawczej w Feliksówce. Turystów z trasy drugiej jeszcze nie było widać.

Był kolejny krotki odpoczynek i zaliczenie zarośli sięgających czubka głowy. To taka zmyłka dla tych pędzących przed przewodnikiem. Kol. Edward opowiedział również o przygodach kawalerów wracających z wiejskiej zabawy. Jednemu wydawało się, że znajduje się wyspie i do rana przeczekał na kępie trawy, inny przespał się na końskich kościach, gdyż wydawało mu się, że śpi na swoim łóżku tylko nieco twardym.

Później dotarliśmy do następnej polany na skraju lasu. Niegdyś znajdowało się gospodarstwo, w którym w 1917 roku urodził się Stanisław Basaj ps. „Ryś”. W czasie II wojny światowej był dowódcą oddziału partyzanckiego BCh.

Następnie zmieniliśmy kierunek i poszliśmy w kierunku wschodnim. Wędrówka głębocznicą nie była łatwa, bo woda wyżłobiła dość głębokie wyrwy i gleba lessowa była śliska. Nieco sapiąc doszliśmy na skraj lasu. Po lewej stronie zobaczyliśmy domy wioski Tokaruszczyzna. Jakoś tu dziwnie cicho, nie słychać nawet szczekania psów i nie widać dymów z komina. Okazało się, że tutaj już nie mieszka. W lecie czasem pojawiają się dzieci dawnych mieszkańców. Niegdyś przy każdym gospodarstwie były sady jabłoniowe i śliwkowe. dzisiaj rosną tylko chaszcze, pokrzywy i zdziczałe drzewa owocowe. Poszliśmy drogą, która co raz bardziej była zarośnięta.  Zobaczyliśmy w lesie strach  polny, który straszy w lesie. Zobaczyliśmy przepiękne dolinki. Wróciliśmy na na skraj wioski i powędrowaliśmy do następnej wioski Kuźmówka, w której mieszkają  tylko 2 rodziny. Jeden dom został wybudowany z cegieł z rozebranej starej szkoły w Polanach. Budynek zapewnie niegdyś był dworem.

Na południowym skraju tej niewielkiej wioski zobaczyliśmy pole, które znajduje się na znaczku rajdowym.

Kilka osób znalazło zdrowiutkie prawdziwki. Zaczął znowu padać deszczyk więc poszliśmy na skróty znane mieszkańcom Polan  w kierunku mety.

Wędrowcami na trasie opiekowali się również Andrzej Bober i młodzi zamojscy przewodnicy: Bogusia Zdzioch, Agnieszka Linek i Krzysztof Malec.

Na trasie II

Wyruszyliśmy z Feliksówki a właściwie Żyznowa (obok nadajnika radiowego) na terenie Gminy Adamów w pow. zamojskim wędrując w kierunku wschodnim

Na tej trasie wędrowały drużyny z: Gimnazjum Nr 3 z Zamościa, Gimnazjum Nr 5 z Zamościa, Gimnazjum Katolickie z Zamościa Gimnazjum ze Średniego Dużego i ogromna grupa z SP Nr 3 w Zamościu.

Rajdowiczami opiekowali się Andrzej Dziaduszek i Adam Jarosz.

Po drodze zobaczyliśmy bardzo wysokie jakby trzciny czy kukurydzę. Ta roślina nazywa się trawa słoniowa i w Afryce jest potrawą dla słoni. W Polsce jest rzadko uprawiana  jako surowiec energetyczny. Kto posadzi taką trawę na działce to już nigdy nie będzie tam rosły inne rośliny, bowiem korzenie wrastają w ziemię nawet do 10 m.

Na Kol. Żyznów głośnym ujadaniem witały nas miejscowe pieski. Szliśmy przez kol. Suchowola, przysiółki  Koziarki I i II w kierunku wzgórza porośniętego wzgórza. W dolince wśród bagien płynie spod Poćwiartki i Namula dopływ Kryniczanki. Na trasie naszej wędrówki jest tylko jeden mostek – trzeba na niego trafić.

Jakoś się udało i znaleźliśmy w Gminie Krynice w pow. tomaszowskim. Dalej powędrowaliśmy prosto na metę w Polanach i byliśmy pierwsi od trasy I. Za tą grupą wędrowali też dorośli pod opieka przew.  Pawła Komana

Na mecie przy świetlicy witali nas Kierownik Rajdu Kol. Kazio Dziok i sołtys Polan p. Waldemar Bondyra.

Przy wejściu do świetlicy czekała nas bardzo smaczna niespodzianka przygotowana przez Panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Polanach. Tak smakowitych placków z cebulą i makiem nigdy w życiu nie jadłem…a ciasteczka z dziurką i bez dziurki też… Po krótkim odpoczynku rozpoczęły się tradycyjne konkursy na Rajdzie „Pieczony Ziemniak”. W konkursie krajoznawczym wzięło udział 10 osób – wszyscy dobrze odpowiadali na pytania. Były tez konkursy: na bukiet jesieni, rzeźbę w ziemniaku i piosenki turystycznej.

Po konkursach odbyła się podniosła część naszego Rajdu. Na spotkanie z nami przybyła wielopokoleniowa rodzina Państwa Basajów – kuzynów bohaterskiego dowódcy partyzanckiego Stanisława Basaja.

tablicaKilka słów o tamtych wojennych czasach powiedział kol. Kazimierz Dziok, Rodzina p. Basajów złożyła wiązankę kwiatów przy tablicy pamiątkowej a uczestnicy Rajdu przepiękne bukiety jesieni zebrane z polanowskich pól i łąk. Chwilą zadumy uczciliśmy pamięć bohaterów. Tutaj życiorys Stanisława Basaja >>>

Ziemniaki upieczone na ognisku zostały już zjedzone. Deszcz zaczął padać i dokuczał nam więc przyszła pora  na wręczenie nagród za konkursy. Zaprosiliśmy wszystkich do gasnącego ogniska. Podziękowaliśmy również Panu Wójtowi Gminy  Krynice p. Januszowi Bałabuchowi za pomoc w organizacji Rajdu i przekazanie materiałów promocyjnych, Sołtysowi Panu Waldemarowi Bondyrze, dzięki któremu było tak fajnie na mecie zapłakanego deszczem Rajdu, Pracownikom Gminnego Środka Kultury w Krynicach.

Szczególne i serdeczne podziękowania ślemy w imieniu uczestników Paniom z KGW w Polanach za smakowite placki. Panie cały piątek piekły dla nas placki:

Teresa Sachajko – przew. KGW, Jadwiga Beńko, Iwona Beńko, Jadwiga Kurzawska, Małgorzata Chwaleba, Krystyna Radlińska, Małgorzata Szelewicz, Helena Legieć, Teresa Oryszczak, Dorota Sachajko.

Dziękujemy opiekunom młodzieży Paniom i Panom za opiekę nad młodzieżą w czasie rajdu

 podzwojt1podziekgw1podzsołtys1

 


 

Galeria Edwarda