47 Rajd Zimowy „Wzgórzami Roztocza”

Na trasie 47 Rajdu Zimowego „Wzgórzami Roztocza” śniegu nie brakuje, czasami po pas i roztoczańskiego błota jest dosyć. Trasa sapowata i trudna dla maluszków i staruszków. W lesie jest uroczo, na polach trochę…mniej fajnie. Ogólnie będzie fajnie…

Wspomnienia rajdowe na drugiej stronie>>>


Indywidualny Zimowy Rajd „Wzgórzami Roztocza”
Niestety nastały trudne czasy pandemii dla zamojskich turystów.  Mimo to w dniu 6 marca br. w sobotę, wyruszymy na indywidualny spacer po Roztoczu Środkowym…
Tym razem będziemy w okolicach Bliżowa w gm. Adamów.
Trasa: Bliżów – uroczysko Iwnia  – Kol. Adamów – Bliżów.
Zasady uczestnictwa:
Uczestnicy rajdu wędrują indywidualnie tzn. z rodzinami w odległości zasięgu wzroku.
Nie pobieramy żadnych opłat, uczestnictwo na własną odpowiedzialność i własne ubezpieczenie. Nie przyjmujemy wcześniejszych zgłoszeń.
Uczestnicy muszą dostosować się do obowiązujących w dniu 6 marca br. przepisów sanitarnych.
Dojazd we własnym zakresie, ilość miejsc może być ograniczona albo nie, ale wiek uczestników nieograniczony. Można nawet zabrać kijki NW, mogą się przydać do odpędzania złych mocy.
Przy ognisku będzie możliwość upieczenia kiełbasek
Uczestnicy otrzymają potwierdzenie na punkty do odznak turystycznych i pamiątkową naklejkę
Program indywidualnego 47 Rajdu Zimowego „Wzgórzami Roztocza””.
Dojazd na start do Bliżowa przy świetlicy wiejskiej, możliwość parkowania samochodów. Dojazd od Zamościa możliwy od drogi woj. 849 w Adamowie skręcamy w prawo i dojeżdżamy do Bliżowa, po prawej stronie będzie świetlica i stamtąd wyruszymy na wędrówkę.
Współrzędne GPS: N 500 36.080 E 230 07.115
Wędrówkę rozpoczynamy o godz. 9.30. Przewidujemy, że rajd będzie trwał ok. 4 godz. lub krócej w zależności od kondycji uczestników i warunków atmosferycznych, ok. 8 km.
Nasi przodownicy turystyki pieszej od godz. 9.30 będą wskazywać trasę wędrówki. Będziemy wędrować drogami leśnymi i polnymi. Prosimy o odpowiedni ubiór i buty, gleba będzie zapewne rozmokła (wskazane są woreczki foliowe do skarpetek).
Będziemy wędrować śladami podjazdów Błażeja Siennickiego, które za górą pod Trzepiecinami 365 lat temu przetrzepały skórę szwedzkim wojskom. O tym będziemy opowiadać na trasie Rajdu.
Pomysłodawcami są przewodnicy i przodownicy z Klubu Turystyczno-Krajoznawczego im Michała Pieszki przy Oddziale PTTK w Zamościu.
Zapraszamy serdecznie na zimową wędrówkę (na przedwiośniu) po roztoczańskich wzgórzach i życzymy wiele ciekawych wrażeń.

Wspomnienia rajdowe

W sobotni poranek 6 marca 2021 r.przy świetlicy w Bliżowie stało 28 samochodów, którymi przyjechało 78 uczestników Rajdu. Pogoda była wspaniała jak na marzec, czasami powiało i poprószył śnieżek, pokazywało się słoneczko, ale były też chmury. Andrzej przywitał uczestników – niestety w maseczkach, Edward opowiedział dlaczego wybraliśmy tą trasę, praktycznie nieznaną wielu turystom.  Janusz przywiózł flagę PTTK-owską. Wyruszyliśmy rodzinkami na trasę. Początkowo szliśmy przez Bliżów. Po drodze przez chwilę zatrzymaliśmy się przy kaplicy – filii parafii w Kosobudach i kamiennej figurze z początku XX w. Po drodze minęliśmy krzyż drewniany na rozstajach dróg z ciekawym półokrągłym daszkiem. Minęliśmy węzeł szlaków: partyzanckiego czerwonego i zielonego Al. Wachniewskiej. Ten ostatni szlak będzie nas prowadził trochę.  Na skraju Bliżowa wszyscy oglądali z zaciekawieniem i zrobili zdjęcia malowanej chatki. Edward opowiedział krótko jej historię.
Wchodzimy do lasu i tutaj króluje prawdziwa zima. Na szczęście jest przymrozek i nogi się nie zapadają. Najmłodszym najbardziej podobają się zamarznięte kałuże…
Prosto prowadzi szlak zielony do Bondyrza i rowerowy Rove Love do Guciowa. Tą drogą 365 lat temu też 6 marca przemieszczały się podjazdy Stefana Czarnieckiego pod dow. Błażeja Siennickiego, które pod Trzepiecinami przetrzepały Szwedom skórę.
Przechodzimy przez wydmę i znowu spotykamy szlak pieszy zielony, który będzie nas prowadził w okolice Iwni.
W głębokim lesie zobaczyliśmy mury z kamienia, ktoś myślał, że to są ruiny jakiegoś zamku, a to tylko murek wybudowany przez obecnego właściciela wioski. Omijamy posiadłość od wschodu i zobaczyliśmy jakąś postać krzątającą się przy zabudowaniach. Poznaliśmy, że to jest znajomy wielu uczestników rajdu kol. Andrzej – pan na Iwni. Poprosiliśmy go do nas. Miłe było, krótkie spotkanie. Dzieciakom podobała się jego broda. Po krótkim spotkaniu idziemy dalej tym razem pod górę. Dzisiaj nie było trudno, bo głęboki śnieg zamarzł. Na polance przy skraju lasu rozpaliliśmy ognisko rajowe. Dzięki szczypom przyniesionym przez Andrzeja ognisko bardzo szybko zapłonęło. Kiedy ogień był już większy piekliśmy kiełbaski. Był czas na pogaduszki i bliżej poznania się. Okazało się, że na Rajd przybyli miłośnicy Roztocza z Zamościa, Biłgoraja, Józefowa, Tomaszowa Lub., Krasnobrodu, Lubaczowa i nawet z Warszawy.  Przy ognisku odbył konkurs rzucania podkową do kręgu.  Kto rzucił do celu otrzymywał nagrodę lizak i zakładkę z legendą o Czartowym Polu.  Humory wszystkim dopisywały, ale czas ruszać do Bliżowa.
Podjechał do nas samochód terenowy i wysiadł pan myśliwy pytając o drogę w lesie. Powiedzieliśmy, że jest bardzo głęboki śnieg, więc zrezygnował z dalszej jazdy. Powiedział nam, że w okolicy błąka się samotny wilk.
Jesteśmy na terenie Kolonii Adamów. Niegdyś był tutaj folwark Bondyrz własność hrabiego Łosia z Adamowa. Po lewej minęliśmy zabudowania na terenie dawnej posiadłości jednego z aktorów polskich. Opowiadano, że jego córka do szkoły w Kaczórkach jeździła wierzchem na koniku. Wszyscy zwrócili uwagę na jemioły rosnące na zdziczałych jabłonkach. Po prawej minęliśmy strach polny wykonany z babcinej koszuli nocnej.
Na drodze wyłożonej kostką spotkaliśmy samochód, z którego wysiadała pani i bardzo się dziwiła, jak zobaczyła tyle ludzi. Mówiła, że nigdy nie było tutaj naraz tyle ludzi. Po drodze zobaczyliśmy niezamieszkały dom, przecięty na pół zapewne w wyniku podziału majątku. Doszliśmy do szlaku partyzanckiego. Przy skręcie stoi kamienna figura z 1947 roku. Napisy są z błędami, m.in. N jest odwrócone.
Skończyła się wygodna droga i rozpoczęła się prawdziwa roztoczańska droga z prawdziwym roztoczańskim błotkiem. Minęliśmy pomnikową sosnę z kapliczką i weszliśmy na wzgórze.  Schodząc z góry mogliśmy poznać uroki roztoczańskiego błota.  Nogi się rozjeżdżały, a buty ważyły kilka kilogramów więcej. Nie słyszałem, żeby ktoś narzekał, raczej traktowano wędrując po błocie, jako przygodę i atrakcję… W lesie było już lepiej, bo był zamarznięty jeszcze śnieg.
Na skraju Bliżowa przy drodze asfaltowej Andrzej i Edward podziękowali uczestnikom za wspólną wędrówkę. Grupkami doszliśmy do cierpliwie czekających na nas samochodzików. Były jeszcze pogaduszki i zaproszenie na następny rajd w ostatnią sobotę kwietnia w okolicach Siedlisk koło Hrebennego.
Dziękujemy i do zobaczenia na roztoczańskich szlakach i bezdrożach…
Prowadzili przewodnicy zamojscy PTTK i przodownicy turystyki pieszej Andrzej, Edward i Janusz

Komentowanie zamknięte.